Tumaniszwili

Że tak się wtrącę... To, że dywizjon fioletów jest w stanie zrobić ciut więcej w bitwie niż nie-fioleci - to prawda. Tylko wiesz... Czasami jest to dalej za mało aby bitwę wyciągnąć do zwycięstwa. A chyba po to się gra aby wygrywać? Dobry przykład poniżej, gdzie jako dywizjon ubiliśmy 9 okrętów przeciwnika. Wynik? DEFEAT: Także ja bym nie gloryfikował fioletów.

Że jak?

Jeszcze odniosę się do tego... Taki tryb już istnieje - są to scenariusze - niejako trzeba wykonać jakiegoś rodzaju "questy". A jak chcesz aby wszyscy ze sobą współpracowali to graj z chłopakami z klanu - pełen dywizjon osób, z którymi masz możliwość swobodnej komunikacji i porozumienia co do gry / celów itp. Z osobami losowo dobieranymi nigdy nie będzie współpracy.

Dlatego Habakkuk taki tani - tylko 10k dublonów - aby właśnie kilka takich zakupić w pakiecie ze względu na nietypową konstrukcję! Biorę więc 5 w pakiecie! Jak mi zaczną topnieć w czasie bitwy, to zawsze będę mieć zapasowy w porcie!

Nie wiem jak to zrobiłeś ale fakt - epickie LOL

Masz rację.

Hm, chyba nie ma żadnych wymagań. Jesli ktoś rzuci Ci zapkę, nawet jak masz mały poziom konta / ilość rozegranych bitew, to spokojnie będziesz mógł do tego klanu dołączyć.

W sumie to.... Stwierdziłem, że nudny trochę ten tryb POTYCZKA. Grałem Graf Zeppelinem - wygrane przychodziły bardzooo łatwo. Później żeby trochę urozmaicić (i przestać znęcać się CV-ką nad biednymi graczami, bo żal mi się zaczeło robić) to Edinburghiem i nawet ze 3 bitwy Tirpitzem. No i stwierdziłem, że w ogromnej ilości tych bitew schemat jest ciągle ten sam - zero taktyki, za to nużąca powtarzalność. Chyba to nie tak mało być

No i spotkałem jako przeciwnika dziś CV, był nim Graf Zeppelin (jedna CV na rozegrane łącznie 25 bitew ). Walka zażarta, praktycznie wygrałem będąc na 1/4 HP. Walka w end game już na dystansie secondarkowym, godny przeciwnik

Popieram, lepsze niż Rankedy i CW razem wzięte - te dwa tryby po prostu stały się nudne, przewidywalne, śmiesznie żałosne

Czy masz włączoną pplot czy nie, to nie ma znaczenia kiedy jesteś permanentnie i tak spotowany (czy przez samoloty szturmowe czy przez myśliwce), a tym samym DD-kiem nie masz szans na podejście tak blisko aby salwa torpedowa była tą dewastującą (a musisz podejść na mniej jak 10 km, a od 9.4 km działa secondarka Zeppelina). Siłą CV jest to, że wiesz gdzie jest przeciwnik i możesz tak manewrować, tak balansować, że nawet jeśli weźmiesz torpedę czy dwie, to to nie ma większego znaczenia (zwłaszcza, że Oland ma i tak te torpedy bardzoo słabe). Po prostu samoloty + secondarka zmieli takiego Olanda. Nie wiem jak inni grający na CV ale jak zobaczysz moje screeny to dostrzeżesz, że mój okręt przyjmował damage, były momenty kiedy wygrywałem będąc na ogryzku... Więc... ja nie chowam się za wyspami tylko walczę o te capy na bliski (9 km - zasięg secondarki) dystans. Nie boję się zebrać troszkę damage, bo jakie to ma znaczenie kiedy ostatecznie wygrywasz mecz, a o to przecież chodzi? Nie miałem jeszcze okazji grać CV vs CV. To może być ciekawy i intrygujący mecz

Polecam grę na CV, ja sobie upodobałem Graf Zeppelina zrobionego pod secondarkę... Jak na dziś i 1,5h rozgrywki to 11 Zwycięstw / 4 Porażki. Gra przeciwko DD-kom - very easy (śmieszą mnie rushe DD-ków na mój okręt z secondarka 9,4 km i dość dobrą celnością), a przeciwko BB-kom, to już zależy. Jak imbecyl to przegra w ciągu paru minut, jak mądry to nawet wygra Kilka efektów skuteczności secondarki, coś tam robi nawet przeciwko tak dobrze opancerzonym jak Tirpitz czy Odin: Szkoda tylko, że nie widze w tym obecnym trybie żadnych Rang itp. Czyli generalnie gra się tylko o jakieś tam nagrody z misji (trzeba wygrywać po 5 bitew). Trochę szkoda, no ale... można to traktować jako trening, a ten jak wiadomo - czyni mistrza

Pociski są za free / nie kosztują nic. Bo inaczej gdyby tak było, to wierz mi, że ogrom graczy nie wystrzeliła by żadnego pocisku albo przynajmniej nie spamowała by tak (jak np. w przypadku szybkostrzelnych okrętów). To jak z camo - podstawowe kosztuje zaledwie około 7 500 kredytów, a i tak mnóstwo graczy żałuje wydać te kredyty i pływają bez camo. Może w sumie Wargaming powinien pójść tą drogą? Zmniejszyła by się wtedy ilość spamerów w grze, a każda oddana salwa była by bardziej przemyślana?

Uważam, że masz niewłaściwe podejście. Uważam, ze powinieneś dziękować (jest nawet odpowiedni temat służący temu), że poziom / inteligencja botów jest wyższa od ogromnej ilości żywych graczy. Masz możliwość przyswojenia sobie / podglądnięcia tego co robią te boty i jeśli zaczniesz w części grać tak jak one, to z pewnością wyniki w randomowych grach przeciw żywym ludziom, będziesz osiągał coraz większe. Także przyjmij to jako dar, a nie szkalujesz!