WgPlsNerfAutopilot

Jest mniej wtedy, tak. Ale dobrze Ci tu radzą: Maks kapitan, ulepszenia, najlepiej wyszkól sobie nowego na Midwaya to skończy Ci się dylemat czy grać tym czy tym. Czy warto? Zdejmowanie uśmiechów i niszczenie komfortu gry innym graczom latając na CV jest zawsze warte.

I konto Premium dla lepszego RNG, pamiętaj proszę.

Gneisenauem najlepiej celować w szybkie przeskoczenie do kolejnego okrętu w drzewku.

Okej, to inaczej: istnieje duża różnica jak trafisz na ogarnięte DD i jak trafisz na nieogarnięte DD. Tak samo zzresztą innymi klasami. Jesli w Twoich bitwach DD nie mógł zrobić, cytuję: NIC a miał naprzeciwko siebie na lotni kogoś, kto raptem zaczął pare bitew i nie ogarnia (bo trudno żeby ogarniać po paru bitwach i szacun, że to przyznajesz) to znaczy, że ten DD był mało ogarnięty. A to nie świadczy o tym, że CV OP, #plsnerf

Wyrwe z kontekstu jedno sformułowanie i się do niego odniosę. Tak, WG daje tyle samolotów, ile sobie gracz życzy. Właśnie tak jest. Więc zapraszam tu:

Hmm, jakieś czary?

No dobra, wyszła Ci jedna bitwa. A ile ich w sumie miałeś? W ilu z nich grając tak prostą klasą pozamiatałeś przeciwny team i rozstrzygnąłeś bitwę? Pozwolę sobie odpowiedzieć za Ciebie: CV OP, pls nerf. Z Twojego opisu to brzmiało doskonale, wsiadłeś bez umiejętności na lotnie i przechylałeś szalę bitwy na Twoją korzyść. A co z pozostałymi czterema bitwami? Bo zagrałeś ich w sumie 5.

Ale to się tyczy każdej klasy, You know?

Nie nie nie, niech nic przy tym nie grzebią bo jak zaczęli przy autopilocie grzebać to wiadomo jak to wyszło...

Tak, jest idealne. I w końcu zapanowała miłość, tak trzymaj.

Czym innym jest stawianie kreski nad T a czym innym przekonanie, że absolutnie musisz móc odgryźć się CV w ramach rewanżu.

Nie da się prowadzić dyskusji, jeśli dla Ciebie problemem jest to, że lotnia może przylecieć i "zrobić swoje" a Ty nie możesz jej skontrować i nie przyjmujesz do świadomości, że tak w tej grze było, jest i będzie bo pomimo mocnego odejścia od realizmu pewne zasady i zależności są niezmienne.

Tak czytam, czytam, czytam i wnioskuję, że ja to jestem jakiś dziwny. Jak przyłaziłem do gry pierwszy raz, to spodziewałem się mniej więcej, zaznaczam: mniej więcej odwzorowania zależności między okrętami z okresu II WŚ, IWS i pomiędzy. To znaczy spodziewałem się że: pancerniki będą trudnymi do ubicia przeciwnikami, z dużym pieprznięciem niszczyciele będą latać bardziej z przodu i siać zamęt torpedami i nie tylko a krążowniki masową siłą ognia będą w stanie rozdawać ciosy w szybkim tempie na lewo i prawo. A na koniec i tak przyleci lotnia z daleka i zamiecie jednego i drugiego. No i co, no i z grubsza tak właśnie jest. Ale widzę, że jednak jestem dziwny, bo są tu ludzie, którzy uważają, że absolutnie koniecznie powinni mieć możliwość równoważnego odgryzienia się CV. Bo tak będzie fair i już. Ech... I to ciągłe fair mnie doprowadza do szału. MM ma być równy, wszystko odwzorowane idealnie, bez MM tier +/-2 - bo ma być równo i fair. O nie, przeciwnik ma u siebie dwa radary a my żadnego - nie fair. Lotnia mnie bije z daleka a ja go nie moge ubić - nie fair. Wredne krążki palo mojego pancerniczka - nie fair. Ty tchórzu siedzący w dymie, pokaż się to pogadamy bo teraz to nie fair. I tak dalej i tak dalej takich zachowań się naoglądałem od pyty. I możecie się tu przerzucać rozpiskami: A bo Shima20km torpy to coś tam a Midway coś tam i tak dalej. Ale to do cholery nie ma znaczenia. Ma nie być fair na każdym kroku. Ma nie być równo każdemu na każdym kroku, to jest bitwa morska a nie komunizm.

Zgadza się, polecam się do dyskusji.

Bla bla bla Bla