Thorgerder

Tak, Kongo i Amagi powinny być przeniesione do linii krążowników liniowych. Nawet jest idealny kandydat do podmianki za Amagiego - Tosa. To cieśnina, a nie góra. Zgodnie z tradycją krążowniki liniowe/ciężkie były nazywane od gór. Niech się facet lepiej bierze za pisanie. 10+ lat czekam na kolejne tomy i mam nadzieję, że je skończy zanim wykituje ze starości.

Navarra była konstrukcyjnie przestarzałym okrętem od momentu wejścia do służby. W chwili wybuchu wojny domowej, okręt właściwie był już nic nie wartą kupą złomu, czekającą na pocięcie na żyletki i raczej nikt by go nie kupił. Ale niestety w Hiszpanii trwała wojna, obie strony rzucały do walki co się tylko dało i nawet ten przestarzały krążownik (po kolejnej zmianie nazwy), trafił do remontu/przebudowy i później na wojnę. Ja bym na I tier dał paragwajską kanonierkę Humaita - taki smaczek, okręt z państwa nie mającego dostępu do morza.

Osobiście wolałbym ten okręt jako Navarra w drzewku hiszpańskim, a na III tierze w drzewku Panamerykańskim widziałbym np. brazylijski krążownik Bahia.

Bo prawie wszystkie pancerniki budowane do czasów traktatu Waszyngtońskiego miały nieruchome kadłubowe wyrzutnie torped, zresztą większość krążowników z przed I wojny też. Po prostu była wtedy taka "moda" i upychano wyrzutnie torped na prawie wszystkich większych okrętach, tak samo jak tarany na okrętach z końca XIX i pocz. XX wieku. Później ktoś sobie w końcu zdał sprawę, że skuteczne użycie takich instalacji jest w realnych warunkach bitwy morskiej bardzo mało prawdopodobne, a same wyrzutnie generują więcej problemów, niż pożytku. Jeszcze...

Jarosław.

Cały event jest tak zaprojektowany, że nie ma możliwości zdobycia okrętu tylko robiąc misje. Te 4 brakujące etapy trzeba niestety dokupić. Można je było dokupić ze zniżką, ale na początku, jak ruszała stocznia, teraz niestety jak chcesz okręt, to musisz zapłacić te 7k dublonów.

Z całej linii tylko 4 okręty rzeczywiście służyły w jakiejś marynarce południowoamerykańskiej, z czego tylko 2 to okręty zbudowane na zamówienie. Rozumiem, że jeżeli WG chciał by linię w 100% historyczną, to składała by się głownie z klonów, o wyciąganiu na X tier okrętów będących już w grze na VIII tierze nie wspominając, ale lepsze historycznie uzasadnione klony, niż totalna fantastyka.

Resadiye/Erin nie był bliźniakiem Agincourt. Bez problemów można zrobić latynoamerykańskie drzewka DD, CL i BB gdzieś do 7 tieru. I spora część okrętów była by jednostkami w pełni historycznymi. ( okrętów podwodnych też trochę mają, a i lotniskowce by się znalazły). DD i CL głównie klony okrętów brytyjskich, amerykańskich i szwedzkich, ale można by było dać im jakąś nową mechanikę, czy pozmieniać coś w parametrach. BB 8-10 tier też WG może jakieś wymyśleć - dla nich to nic trudnego.

Tu dla WG problemem jest rynek rosyjski. Gry WG są szczególnie popularne w Rosji i czy to z powodu sankcji i odcięcia Rosji od systemu SWIFT, czy może postawa WG nie spodobać się rosyjskim graczom to WG może mocno oberwać po kieszeni.

Niestety z powodu koronki działalność muzealna jest dość problematyczna, poza tym jak to Peruwiańczycy określili "condición de chatarra" - translator mi to przetłumaczył jako stan śmieci, więc nawet jeśli ktoś chciał by ratować okręt, to musiał by wyłożyć naprawdę ciężką kasę na remont (jeśli jest możliwy). Szkoda.

Cała ta linia, oprócz V tieru, to jedna wielka fantastyka. Okręty innych krajów, lub ich projekty, cechujące się podobnymi cechami (krążowniki przeciwlotnicze) upchnięte do jednego drzewka. Równie dobrze mogli by np. zrobić linie krążowników przeciwlotniczych w drzewkach USA, Brytyjskim i ZSRR. Rozumiem, że Chiny i Azja pd.-wsch. to ponad 1,5 mld potencjalnych graczy, ale o ile drzewko niszczycieli miało jakiś sens - większość okrętów (choć zbudowanych w innych państwach) rzeczywiście służyła w marynarkach krajów azjatyckich, ale tworzenie takich całkowicie wymyślonych linii, to jakiś absurd, o jakiś okrętach z chińskich bajek nie wspominając. Ten był trochę mniejszy - 318 ton wyporności, 3 działa 76 mm i 6 wt 450 mm - góra 2 tier. A co do okrętu - fajna zabawka, do puki ktoś nam spotuje jak puszczamy dym i nikt do nas nie strzela.

Pomysł ciekawy, ale wykonanie to żenada. Może gdyby nagrody były ciekawsze, to zachęciło by graczy do grania w ten tryb i nie trzeba by było uzupełniać drużyn botami. Już kiedyś WG przerabiało podobny tryb w wot - bitwy historyczne i też okazał się klapą z tych samych powodów. Cóż, nauka na własnych błędach niektórym przychodzi bardzo ciężko.

Nie, zdecydowanie nie. Jak można tak szpecić okręty!

Naprawdę komuś podobają się takie kamuflaże?

Mam nadzieję, że nie będzie wylatywać w powietrze stojąc w porcie.